W zależności od okresu liturgicznego przy ołtarzu pojawiają się różne kolory. Rozmaitość tych kolorów ma uzewnętrzniać charakter sprawowanych misteriów wiary, a także ideę rozwoju życia chrześcijańskiego w ciągu roku liturgicznego. III niedziela adwentu jest jednym z dwóch dni w roku, kiedy możemy zobaczyć księdza sprawującego liturgię w szatach koloru różowego. Drugim takim dniem jest IV niedziela wielkiego postu zwana Laetare.

     Róż jest kolorem symbolizującym radość. Wszyscy znamy powiedzenie patrzeć przez różowe okulary. Jest ono używane w stosunku do osób optymistycznie nastawionych do świata, nie zamartwiających się problemami i myślących pozytywnie.

    Dziś w liturgii wybrzmiewa zaproszenie pochodzące od łacińskiego gaudeteradujcie się. Dlatego jest to niedziela nazywana niedzielą gaudete, niedzielą radości. Jesteśmy wzywani: Radujcie się! Pomimo tego, że nasze codzienne życie pełne jest trosk i kłopotów. Pomimo tego, że różne problemy sprawiają, iż trudno jest o optymizm. Mamy się z czego radować. I to niezależnie od tego co nas spotyka. Radować się w Panu. Wolą Bożą w Chrystusie względem nas jest nieustanna radość wynikająca z trwania w obecności Bożej.

     Chrześcijańską radość trzeba rozumieć inaczej niż rozumie ją świat. Nie łączyć jej z zaspokajaniem zmysłów, dogadzaniem ciału. Nasza radość ma wynikać z tego, że narodził się Zbawiciel, który nadaje sens całemu życiu człowieka. Jest to radość z tego, że Bóg jest blisko, i że święta Jego Narodzenia także coraz bliżej. Adwentowy fiolet rozjaśniony jest dziś ciepłym światłem bliskiego już przyjścia Pana.

     Radość, którą daje Kościół bierze się ze Słowa i z Sakramentów, bierze się z tego, że Bóg jest z nami, troszczy się o nas, odpuszcza nam grzechy i uwalnia od złego. Papież Paweł VI twierdził, że radość, jakiej zażywamy z tego powodu, że jesteśmy chrześcijanami – ściśle złączonymi z Kościołem, w Chrystusie, w stanie łaski z Bogiem – rzeczywiście może nasycić i wypełnić serce człowieka. Mamy więc powody do radości. Obyśmy o tym pamiętali i oby nic i nikt tej radości nie zdołał nam odebrać.

     Nie zatrzymujmy jej jednak dla siebie. Niech promieniuje na innych, niech rozprzestrzenia się na cały świat. Jak napisał w jednej z adhortacji papież Paweł VI: Radość łączy się ściśle z udzielaniem siebie. Toteż w Bogu wszystko jest radością, ponieważ wszystko jest darem. Z wdzięczności za otrzymane dobra dawajmy innym coś od siebie. Jan Chrzciciel nauczał tłumy słowami: Kto ma dwie suknie, niech się podzieli z tym, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni (Łk 3, 11). To dotyczy również nas.

     Radość z dawania przewyższa radość z otrzymywania. Okres adwentu szczególnie sprzyja temu, aby rozejrzeć się wokół siebie, aby zauważyć drugiego człowieka, który jest często w gorszej sytuacji od nas. Kogoś, kto potrzebuje pomocy. Może materialnej, ale nie wykluczone, że tylko (aż) dobrego słowa, trochę ciepła, towarzystwa drugiego człowieka. Nie odwracajmy się od tych którym jest trudno, którzy z różnych powodów nie radzą sobie na jakiejś płaszczyźnie życia. Zastanówmy się komu i w jaki sposób możemy dać coś od siebie.

     Niech dzięki naszej przyjaźni z Jezusem inni też zaczną patrzeć na świat „przez różowe okulary”. Zwracajmy się więc do Boga słowami modlitwy zwanej kolektą z dzisiejszej, III niedzieli adwentu: Boże, spraw, abyśmy przygotowali swoje serca i z radością mogli obchodzić wielką tajemnicę naszego zbawienia. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Magda

Nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

© 2014 Rzymskokatolicka parafia p.w. Śś. Stanisława i Bonifacego B.M.