* * *

Prawda

„Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,32)

Bóg to Prawda. On jest treścią, źródłem i drogą wychodzącą z Prawdy i wracającą do Niej. Wszystko mieści się w JEDNYM i JEDNO jest wszystkim. Prawda to dobro. W niej nie ma ani odrobiny zła, jednakże wielokrotnie niechętnie ją przyjmujemy. Odbieramy ją jako niewygodną i bolesną; cierpką i oschłą. Oddalamy się od niej, i w tym momencie rodzi się pierwsze jej zaprzeczenie, kłamstwo. Oszukujemy samych siebie i innych, pojawiają się kręte ścieżki i ciemne zaułki, w końcu... mur. Mur nie do przebicia, nie do obalenia, uparty i zły. 

Jest jedno wyjście, wrócić na drogę prawdy. Tę możliwość mamy w naszym życiu. Każdego dnia stoją przed nami szanse odwrócenia całego zakłamania, pozostawienia go ciemnym otchłaniom. 

Właśnie tej zmiany pragnie Bóg. On zapewne cierpi patrząc na nas, gdy przez życie idziemy tak, jak by to był długi, jasno oświetlony korytarz, a my maszerujemy przez niego z zamkniętymi oczyma i pytamy: Dlaczego tu tak ciemno? 

Nie bójmy się prawdy, ona wyszła od Boga, On podarował ją nam na samym początku jako narzędzie do obróbki naszej duszy, naszego sumienia i serca. 

My jednak znów stanęliśmy , że tak powiem, w poprzek przesłaniu Boga. Natworzyliśmy leksykonów, encyklopedii, słowników; tony, miliony ton. Wiedzieć jednak musimy, że nawet gdybyśmy przeczytali wszystkie te księgi, co więcej, spali na nich, by wchłonąć całą, zawartą w nich prawdę, nic to nam nie da. Pogubimy się tylko rozpoczynając dyskusje i dylematy.

A prawda to przecież miłość. To w głębi serca zrodzony uśmiech, to bezinteresowny, dobry uczynek, to modlitwa za, i dla innych. Prawda zrodziła się w milczeniu i tylko w milczeniu może być odnaleziona. Prawda nie lubi rozgłosu, jest skromna, cicha i obnażona. Cały czas stoi przed nami.

Nie ubierajmy więc prawdy w słowa, żyjmy nią po prostu. A gdy ona nas obejmie, zadziwimy się, że nie potrzeba nam słów, aby ją wyrazić i przekazać dalej.

Wzrastajmy w niej, przede wszystkim duchowo; karmmy nią i serca, i dusze nasze. Napełniajmy nią, bez używania zbędnych słów naczynia, jakimi są umysły nie znające Boga, będąc jej przykładem.

Bóg jest Prawdą i Sprawiedliwością; przekonamy się o tym najpóźniej na Sądzie Ostatecznym! 

* * *

Nawrócenie

„Nawrócenie to początek jednej sekundy, która zmieni całe twoje pozostałe życie” (mojego skromnego autorstwa) 

Bóg jest cierpliwy i miłosierny. Wyobrażam sobie Go stojącego przed nami, z otwartymi ramionami i wołającego: Chodźcie do mnie dzieci moje ukochane. Jest jak ojciec, bo jest naszym Ojcem. 

Myślę, że nawrócenie to nie proces, jak to niejeden kaznodzieja mawia. Uwalnianie się od ciężarów życia ziemskiego, uzdrawianie z nałogów i chorób, to są procesy, które trwają, niejednokrotnie latami. Nawrócenie to chwila, moment oświecenia. Sekunda.

Nie zawsze tak jednak jest. Takich sekund mogą być miliony, nawet więcej, miliardy. Niektórym ludziom nie starcza na to życia...

Na płaszczyźnie współczesnego bytu ludzkości jest to trudne. Nawracamy się każdego dnia, czasem nawet kilka razy dziennie, bo pokusy i zaproszenia do aktywnego udziału w tańcu opętanych dążeniem do zdobywania i gromadzenia dóbr materialnych, i przepełnionych miłością własną ludzi, oferuje się nam na każdym kroku i każdego dnia. Wystarczy, że takie dążenie dotknie naszej myśli... i znów ratunkiem jest tylko nawrócenie. A czy to czynimy? Przecież po chwili znów wracamy do tej myśli.

W takim przypadku nawrócenie jest niestałe i bardzo płytkie. Tak płytkie, jak nasza wiara. Tak więc, im głębsza wiara, tym głębsze nawrócenie. Zatapiajmy nasze serca w Bogu, oddajmy MU się bez granic ... ON jest, był i będzie, ON kocha nas nieustannie, bezgranicznie i bezwarunkowo. Dlaczego więc tak trudno nam tę Miłość odwzajemnić?  

* * *

Modlitwa

Bóg nas słyszy, wszystko. Czy to o Nim, czy dla Niego, czy też przeciwko Niemu. Wszystko.

Wysłuchuje każdą naszą prośbę lub modlitwę kierowaną do Niego bezpośrednio, lub za pośrednictwem Jezusa Chrystusa, Matki Najświętszej, Aniołów czy Świętych. 

Każdy z wierzących ludzi ma swoją indywidualną formę rozmowy z Bogiem; jeden ją wyśpiewa, inny w milczeniu przekazuje swoje przesłanie myślami, jeszcze inny odmawia głośno. Modlimy się samotnie, w małych grupach lub w tłumie. Bóg słyszy wszystko. Co więcej, On słyszy wszystkich razem i każdego z osobna. Jednocześnie.  

I zawsze, bez względu na to, o co prosimy otrzymujemy odpowiedź, łaskę. Właśnie taką, jakiej Bóg pragnie dla nas. 

Przemyślenia warta jest jeszcze jedna rzecz; my prosimy i prosimy, i prosimy: Boże – wysłuchaj nas, Boże – zlituj się, Boże daj, Boże pomóż... a czy zadajemy sobie trud, aby powiedzieć Bogu – Panie, teraz TY mów, a ja pragnę Ciebie usłyszeć i wysłuchać!

* * *

Zło

Stoi po przeciwnej stronie, w cieniu, ledwo dostrzegalne. Przeciwstawia się wszystkiemu, co pochodzi od Boga; odpowiedzialności, wolności, miłości, sprawiedliwości, prawdzie, modlitwie... tyko ze śmiercią, można powiedzieć, gra w pokera.

Zło nieustannie walczy o nasze dusze, chce je dla siebie zagarnąć i zatracić. Zniszczyć w nas to, co jest częścią daną nam od Boga. Używa najgorszych środków w celu zdobycia swojej ofiary; jest fałszywe, kłamliwe, obrzydliwe, podstępne, natrętne i głośne. Wokół siebie rozsiewa odór, smród; a to nic innego jak tylko grzech. 

Na myśl przychodzą mi słowa mojej babci: - Dziecko, wycisz się, siądź samotnie w kąciku i słuchaj; wyłącz się dla świata, Bóg mówi do ciebie szeptem, ale wyraźnie. A ten rogaty zawsze będzie ci przeszkadzał... Wycisz się, uspokój się...nasłuchuj prawdy.

Nie będę na ten temat dużo pisać, nie będę złu przyklaskiwać, bo stanie się silniejsze. Ale ono jest. Bądźmy czujni i módlmy się! 

Beata

Nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

© 2014 Rzymskokatolicka parafia p.w. Śś. Stanisława i Bonifacego B.M.