Poproszono mnie, bym podzielił się swoimi refleksjami w związku z ukazaniem się Adhortacji apostolskiej pp. Franciszka Amoris Laetitia O miłości w rodzinie – owocu dwóch synodów i powstałego przy tym sporego zamieszania w mediach. Padły nawet konkretne pytania ważne duszpastersko.

Bóg stworzył nas do szczęścia i wszystko ma temu służyć. Podstawowym powołaniem człowieka według Bożego zamysłu jest miłość wzajemna kobiety i mężczyzny realizowana w małżeństwie. Tak było od początku istnienia człowieka i nic się nie zmieniło przez tysiąclecia. A jednak od grzechu pierworodnego budowanie trwałych uszczęśliwiających relacji jest jedną z najtrudniejszych sztuk. Tak wiele jest w człowieku oczekiwań, chęci dominacji, pragnienia idealności, osądzania, egoizmu, nieumiejętności słuchania, braku wyobraźni, braku przebaczania, … A jednocześnie wydaje się, że tak niewiele osób przykłada wagę do konieczności codziennego podejmowanie trudu uczenia się miłości. Nie wolno też zapominać, że skoro miłość jest najważniejszym powołaniem człowieka, jest ona narażona na najbardziej przebiegłe i nieustanne ataki ze strony szatana – przeciwnika Bożych zamysłów i ludzkiego szczęścia. Dla ludzi wiary jest on jednak na przegranej pozycji gdyż Bóg udziela wszelkich potrzebnych łask, by zawarte między sobą i z Nim przymierze było źródłem prawdziwego szczęścia. Dlatego też konieczne jest mocne trzymanie się Boga, serdeczna z Nim zażyłość.

Pięknym może być życie małżeńskie ale najczęściej takim nie jest. Poranieni wzajemnie, odchodzą więc od siebie kochający się ludzie i cierpią. Tym więcej cierpią gdy mają świadomość złamania przysięgi bo ślubowali przed Bogiem, a jeszcze bardziej, gdy jest On dla nich Kimś ważnym.

Ojciec św. w Amoris Laetitia przypomniał przede wszystkim naukę Kościoła o pięknie małżeńskiego powołania budowanym w ogromnym trudzie. W warunkach absolutnie niesprzyjających, bo takim jest świat, w którym żyjemy. Przypomniał też niezmienną od czasów Jezusa prawdę o jedności i nierozerwalności sakramentalnego małżeństwa. Ale równocześnie z wielkim miłosierdziem zwrócił uwagę na tych, którym to się nie udało, a znaleźli realizację naturalnej potrzeby miłości w nowych, niesakramentalnych już związkach.

Może więc warto przypomnieć najważniejsze sprawy.

Każdy człowiek bez względu na to jaki jest ma szczególne miejsce w Sercu Boga, i nigdy go nie utraci. Bóg jest zawsze bardzo blisko człowieka, a od każdego z nas zależy czy skorzysta z tej bliskości. Owszem grzech oddala od Boga i Wspólnoty ale nie wyklucza z Kościoła chyba, że związana z nim jest ekskomunika. Trwający więc w grzechu ciężkim małżonkowie (prawo do współżycia domaga się ślubu kościelnego) są nadal cząstką Mistycznego Ciała Chrystusa i powinni być traktowani nadal jak dzieci Boże choć może „bardziej chore”, ale właśnie z tego powodu potrzebujące większej troskliwości pozostałych sióstr i braci. Mogą i powinni czynnie uczestniczyć w życiu swojej parafii nie wyłączając z tego posług podczas sprawowanej liturgii. Sakramenty święte mogą przyjmować w sytuacji zagrożenia życia zawsze, ale także zawsze wtedy gdy zdecydują się na tzw. białe małżeństwo czyli życie we wstrzemięźliwości seksualnej. Czy mogą być inne rozwiązania? Z odpowiedzią na to pytanie musimy poczekać na wytyczne Episkopatu Polski i naszego biskupa.

            Dla rodziców czy też przyjaciół zadaniem szczególnie trudnym jest sposób reagowania wobec najbliższych żyjących w związkach niesakramentalnych. Nie ma gotowych odpowiedzi. Osobiście jestem głęboko przekonany, że dzięki mocnej więzi z Bogiem, usuwając na bok swoje ambicje i oczekiwania ale też obojętność, każdy będzie wiedział jaką przyjąć postawę. Warto cierpienie z tym związane ofiarować w ich intencji. Najważniejsze jest zbawienie, a Dobry Bóg i z poplątanych ludzkich ścieżek potrafi doprowadzić każdego do siebie. Można by tutaj jeszcze podpowiedzieć za papieżem Franciszkiem o towarzyszeniu tym osobom. Towarzyszeniu z miłością i miłosierdziem, by uznając słabość, wolną wolę i ewentualne opory związane z zawarciem trwałego związku, podprowadzać do pełni życia z Bogiem.

 

Proboszcz

 

Nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

© 2014 Rzymskokatolicka parafia p.w. Śś. Stanisława i Bonifacego B.M.