W jednym z ostatnich tekstów w naszej Gazetce, Barbara polecając książkę „Na początku był Chrystus” biskupa Rysia zachęcała, aby zainteresować się życiem religijnym naszych sąsiadów na pograniczu, którzy może swoją wiarę przeżywają inaczej. Mieliśmy ku temu specjalną okazję. Ostatnio odwiedzili nas na nieco dłużej nasi przyjaciele – protestanci z Niemiec Hilde i Michael. Ich życie jest pięknym świadectwem życia chrześcijan. Michaela poznałem ponad 20 lat temu jako pracownika niemieckiego Ministerstwa Ochrony Środowiska, które wsparło nasze miasto w budowie nowoczesnej oczyszczalni ścieków. Pomimo bardzo młodego wieku, koordynował wtedy pracą dużego zespołu i odpowiadał za stronę formalną naszej współpracy. Przez 2 lata realizacji projektu wielokrotnie się spotykaliśmy a w wolnych chwilach po pracy często rozmawialiśmy o sprawach dla nas najważniejszych, niekoniecznie związanych z pracą. Nie brakowało długich rozmów o Bogu i wierze. Byłem zachwycony jego wnikliwym poznawaniem Pisma św. i codziennym rozeznawaniem życia w świetle Bożego Słowa. Michael zawstydzał mnie znajomością na pamięć wielu wersetów Pisma św., w późniejszym czasie również po polsku.

Szczególnym jego świadectwem rozeznawania życia w świetle Słowa był czas podejmowania trudnej decyzji o całkowitej rezygnacji ze znakomicie rozwijającej się kariery zawodowej na rzecz opieki nad ciężko niepełnosprawną córką. Przyjął ten obowiązek z niezwykłą, niewyobrażalną dla mnie pokorą, bez cierpiętnictwa. Pogodne i radosne usposobienie towarzyszy mu niezmiennie. Bardzo mocno zaangażował się wraz ze swą żoną Hildą w życie małej wspólnoty protestanckiej. Żyją bardzo skromnie a cieszyć się potrafią po prostu ze wszystkiego, dostrzegając dosłownie we wszystkim Boże prowadzenie.

Nasze rozmowy są szczere i nie uciekamy w nich od trudnych pytań. Staramy się nie zacierać różnic, które w naszych wyznaniach niewątpliwie istnieją. O ile nie ma wątpliwości co do mocy/obecności Ducha w Słowie, to najistotniejszą różnicą jest wiara w przeistoczenie. Michael uzmysłowił mi, że to rzeczywiście wielka łaska wierzyć ,że Jezus przychodzi bardzo namacalnie pod postacią chleba i wina.

Na koniec jednej z rozmów nieśmiało, z delikatnością zapytał: A jaka procentowo część katolików wierzy, że w każdej Mszy św. dokonuje się cud i Jezus przychodzi do nas tak konkretnie?

Nie potrafiłem i nie starałem się nawet odpowiedzieć. Sam przecież codziennie staję wobec tej rzeczywistości i ze zdumieniem zadaję pytanie: Co z tego, że wierzę? Co to zmienia w moim życiu?

Adam

Nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

© 2014 Rzymskokatolicka parafia p.w. Śś. Stanisława i Bonifacego B.M.