Gazetka 15.03.2015

Bliskie jest mi myślenie o Kościele jako o żywej Wspólnocie. Wspólnocie, której początek dał Chrystus, a która wzrasta na krwi męczenników i świętych. Czas męczenników nie skończył się.

 

Media informują nas ciągle o prześladowaniach chrześcijan w różnych częściach świata. Dowiadujemy się o okrutnych morderstwach, których ofiarami są nie tylko kapłani i zakonnice, ale także wszyscy ci, którzy mają odwagę przyznać się, że są chrześcijanami. W takim kontekście twierdzenie, że Kościół w Polsce jest prześladowany wydaje się ogromnym nadużyciem.

Oczywiście sensacyjne, napastliwe, często nieprawdziwe i niesprawiedliwe medialne ataki na Kościół są bolesne, ale są niczym w stosunku do nasilających się obecnie okrutnych prześladowań chrześcijan w różnych częściach świata.Wracając do naszego Świnoujścia, do mojego środowiska pracy, do mojego sąsiedztwa.

Co mi przeszkadza, aby być autentycznym wyznawcą Chrystusa, żywą częścią Jego Kościoła?

Czy rzeczywiście jestem prześladowany w pracy, nie mogę jej pozyskać ze względu na wiarę?

Czy nie mogę piastować odpowiedzialnych stanowisk z powodu przynależności do Kościoła?

Czy jestem szykanowany, ośmieszany, poniżany z powodu mego wyznania?

Co mi przeszkadza, aby się czuć żywym Kościołem?

Czy mam elementarną odwagę, aby przyznać się do tego, że:

-   w środę popielcową przestrzegam ścisłego postu, a w piątki powstrzymuję się od spożywania pokarmów mięsnych?

-   w dniu urodzin czy imienin uczestniczę we mszy św., aby Panu Bogu podziękować za dar życia, za Drogich Rodziców, Rodzinę czy Przyjaciół?

   nie kradnę, nie obmawiam, nie wypowiadam fałszywego świadectwa o bliźnim, jestem wierny swojej żonie, nie współuczestniczę w zabijaniu nienarodzonych dzieci – ponieważ wierzę?

Może moje „poczucie” prześladowania wynika z wyrzutów sumienia, że w tak wielu sprawach zaniedbuję i nie daję dobrego świadectwa o Tym, który jest Miłością i przebaczył nawet swoim największym prześladowcom?

Adam Szczodry

© 2014 Rzymskokatolicka parafia p.w. Śś. Stanisława i Bonifacego B.M.