Rekolekcje z chorymi od kilkudziesięciu lat organizuje siostra Katarzyna ze Zgromadzenia Sióstr Uczennic Krzyża dwa razy w roku. Sześciodniowe przeważnie w lutym i dziesięciodniowe w sierpniu. Tym razem była z nami także siostra Nulla i dwie postulantki: Marysia i Agata. Rekolekcje prowadził ks. Ignacy, głosząc nauki, sprawując Eucharystię, nabożeństwa, modlitwy. Zgodnie z prośbą siostry Katarzyny tematem rozważań była postać św. Józefa. Oblubieniec Maryi, którego Bóg powołał na opiekuna swego Syna Jezusa i Jego Matki, a ponieważ byli małżeństwem, w świetle prawa był Jego ojcem. Ewangelia nazywa ich oboje „rodzicami” Jezusa (Łk 2, 27.41). Jest wzorem męża, ojca i opiekuna. Gdy Anioł we śnie przekazuje mu wolę Boga nigdy nie zastanawia się, nie dyskutuje, ale ufa Bogu bezgranicznie i wykonuje Jego polecenia: bierze brzemienną Maryję do siebie, ucieka z Jezusem i Maryją do Egiptu, po śmierci Heroda wraca do Galilei i zamieszkuje w Nazaret. Józef dokonuje największych dzieł w milczeniu. Jest człowiekiem pokornym i ofiarnym. Pokazuje nam jak wielkie dzieła Boga dokonują się w codzienności, przez zwyczajne zajęcia. Wsłuchując się w głoszone Słowo Boże i obserwując uczestników w wielu z nich widziałam naśladowców św. Józefa.

Po raz pierwszy pojechałam na rekolekcje z chorymi i był to czas wyjątkowy pod wieloma względami. Uczestnicy to osoby o różnym stopniu niepełnosprawności, począwszy od osób na wózkach inwalidzkich, których trzeba było przenieść, posadzić na wózku, pod prysznic, do łóżka, którzy opiekuna, a czasami dwóch potrzebowali całą dobę. Były osoby poruszające się o kulach, osoby starsze, chore i samotne. Była mama, która miała amputowaną nogę, drugą niesprawną, poruszała się tylko na wózku inwalidzkim z dorosłym synem niesprawnym intelektualnie. Byli jednością, bez siebie nie potrafili funkcjonować. Opiekunowie to niekiedy członkowie rodzin, ale w większości to wolontariusze, z których większość od kilku, a czasami kilkunastu lat angażują się w ten rodzaj pomocy. Są to osoby pracujące i aby być z chorymi wykorzystują urlop wypoczynkowy. Opieka to nie tylko wysiłek fizyczny, ale przede wszystkim rozmowa, uśmiech, cierpliwość, czułość okazywana sobie wzajemnie.

W czasie tych kilku dni większość czasu spędzaliśmy razem na naukach, modlitwie, posiłkach, pogodnych wieczorach, przy herbacie czy kawie z ekspresu… Podczas tych spotkań dzieliliśmy się swoimi przeżyciami, był śpiew, nawet pląsy. Centrum naszej wspólnoty rekolekcyjnej był żywy Jezus. Widziałam Go w oczach każdego członka, odczuwalna była niesamowita otwartość, miłość, bezinteresowna życzliwość, radość z każdego bycia razem. Zadziwiały mnie osoby chore, które były pogodne, uśmiechnięte, radosne, od nikogo nie usłyszałam (a rozmawiałam z każdym) słowa narzekania, każda z nich o swoim cierpieniu mówiła, że to dar od Boga, który ofiarują za tych, którzy Go nie znają lub w innych intencjach. Podczas nocnej adoracji Najświętszego Sakramentu mieliśmy godzinne dyżury, a Grażynka na wózku inwalidzkim trwała przy Jezusie od godz. 20 do 7 rano i nikomu nie pozwoliła się wyprowadzić z kaplicy.

Dziękuję Bogu za ten czas, który jeszcze długo będzie we mnie trwał. Nigdy nie zapomnę o tych, z którymi go spędziłam. Żadne słowa nie są w stanie przekazać moich myśli i uczuć z tych dni. Tam trzeba było być. I ufam, że okazje wciąż będą.

Ela

nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

© 2014 Rzymskokatolicka parafia p.w. Śś. Stanisława i Bonifacego B.M.